O jajach wielkanocnych słów kilka
Najwcześniejsze ślady malowania jaj pochodzą z III wieku p.n.e., z południowo
zachodniej Azji. Słowianie robili kraszanki w IX wieku lub nieco wcześniej, zaś
pierwsze odkryte na ziemiach polskich (w Ostrówku na Opolszczyźnie), pochodzą
z X wieku.
Jajami posługiwano się w obrzędach ku czci zmarłych. Były one środkiem
odczyniającym przeciw urokom, czarom, chorobom, a nawet złym zamiarom, knutym
w podstępnej duszy wroga. Przypisywano im też wielkie działanie w sztuce
uwodzenia.
A skąd wziął się zwyczaj malowania jaj na Wielkanoc?
Według podania greckiego z X wieku, zwyczaj ten zapoczątkowała Maria
Magdalena, grzesznica, której Jezus odpuścił grzechy, a później stała się
Jego gorącą wyznawczynią towarzyszyła Mu wiernie aż na Golgotę. Jak mówi
legenda, gdy zbolałej przy pustym grobie Jezusa ukazał się anioł i rzekł:
"Nie bój się Mario! Chrystus zmartwychwstał". Uradowana pobiegła
do domu i ze zdziwieniem spostrzegła, że wszystkie jajka, jakie miała w
misie, zabarwiły się na czerwono. Wyniosła je na drogę i oznajmiając apostołom
radosną nowinę o Zmartwychwstaniu Pańskim dała im po jednym jaju. Wtedy
czerwone jajka zmieniły się w ptaki i uniosły pod niebo. Odczytali to jako
znak, że po śmierci następuje zmartwychwstanie.
Jedna z naszych legend głosi, że kamienie, którymi ukamienowano św.
Szczepana - pierwszego chrześcijańskiego męczennika - zmieniły się w
czerwone jajka. Inna mówi, że gdy Jezusa prowadzono na ukrzyżowanie pewien
biedak niosący jaja na sprzedaż do miasta, położył kobiałkę na drodze i
pomógł Chrystusowi w dźwiganiu krzyża. Gdy wrócił spostrzegł się, że
jaja w kobiałce przyjęły czerwoną barwę.
We wszystkich tych klechdach występują jaja czerwone. Nie jest to przypadek.
Jajka, które stanowią zaczątek życia, utożsamiane były z krwią będącą
w pojęciu ludów pierwotnych esencją wszelkiego życia.
Po przyjęciu przez Polskę chrześcijaństwa władze kościelne widząc w jajku
istotny element magii, związany z kultem bożków pogańskich, zabroniły
wszelkiego bawienia się jajami, zwłaszcza w święta; a nawet spożywania ich
w czasie świąt.
Dopiero 200 lat później duchowni zezwolili na jedzenie jaj w okresie
wielkanocnym i to już od Wielkiego Czwartku, ale pod warunkiem, że wcześniej
poświęcono je w kościele.
Jednak wprowadzenie jajka do obrzędów kościelnych nie odebrało mu wartości
potrawy dla ludzi zza grobu. W Polsce zwyczaj noszenia jaj na groby przetrwał
do połowy XIX wieku, a na wschodzie i południowym - wschodzie Europy jeszcze
na początku naszego wieku w czasie Wielkanocy dzielono się jajkiem ze zmarłymi.
Nazwy jaj wielkanocnych zależne są od sposobu barwienia. "Kraszanki"
to jajka czerwone, od wyrazu krasa - czerwień, uroda. Barwiono je w odwarze z
robaczków, pluskwiaków zwanych czerwcami. Jaja o innych kolorach nazywano
"malowankami". Zielone otrzymywano przez gotowanie jaj w wodzie z
listkami jemioły lub młodego żyta, albo z kotkami osiki i odrobiną ałunu.
Fioletową barwę uzyskiwały w wywarze z płatków kwiata ciemnej malwy, brązową
- przez moczenie się w wodzie stojącej w wydrążonym pniu dębowym, czarną -
przez gotowanie z korą olchy i młodych liści klonu czarnego, żółtą - w
odwarze z kory dzikiej jabłoni, a kolor, który dziś nazywamy "yellow -
bahama" - w łupinach cebuli. Jeśli na jednolitym tle kraszanki, czy
malowanki wyskrobano wzorek, zmieniała się ona w "skrobankę". Gdy
przed zanurzeniem jajka w barwiącym roztworze napisano na nim wzory woskiem, który
później został usunięty, "malowanka" stawała się "pisanką".
A są jeszcze "naklejanki" - "malowanki" z naklejonym na
nich deseniem z duszy sitowia, zasuszonych listków płatków kwiatowych, gałganków.
Po pewnym czasie uznano jaja oficjalnie za symbol Zmartwychwstania, a ich
barwienie, święcenie, a w niektórych krajach wzajemne obdarowywanie się
nimi, stało się zwyczajem wielkanocnym tak, że dzisiejszy człowiek nie
wyobraża już chyba sobie Świąt Zmartwychwstania, bez jaj na stole
wielkanocnym.
Opracowała Amelia Pasternak na podstawie książki Marii Ziółkowskiej, pt.: "Szczodry wieczór, szczodry dzień - obrzędy, zwyczaje, zabawy"