25 stycznia - święto Nawrócenia św. Pawła
********
Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów
Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w
Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i
kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł. Gdy zbliżał się
już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A
gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: "Szawle, Szawle,
dlaczego Mnie prześladujesz?" "Kto jesteś, Panie?" - powiedział.
A On: "Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do
miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić". Ludzie, którzy mu towarzyszyli
w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli
nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział.
Wprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie
widział i ani nie jadł, ani nie pił.
W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Pan przemówił do
niego w widzeniu: "Ananiaszu, idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy
o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli. (...) Idź, bo wybrałem sobie tego
człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów
Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego
imienia." Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce
i powiedział: "Szawle, bracie, Pan Jezus, co ukazał ci się na drodze
przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym".
Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został
ochrzczony. (Dz 9, 1- 19)
Jezus utożsamia się z prześladowanym Kościołem więc ten, kto niszczy Kościół
występuje przeciwko Jezusowi. Każda krzywda wyrządzona drugiemu człowiekowi
jest raną zadaną Chrystusowi.
A jednocześnie żaden człowiek nie jest stracony dla Boga, nawet największy
grzesznik może stać się wybranym narzędziem w Jego rękach.
Trzeba dać się Bogu powalić, przygwoździć, pozwolić by wywrócił "do
góry nogami" moje plany, by potem mógł mnie oświecić, pokazać prawdę
o sobie i o mnie. By w końcu mnie podniósł, wziął za rękę i poprowadził
we właściwym kierunku. Człowiek jest ślepy, widzi świat w niewłaściwych
kategoriach, uznaje za ważne to, co nie ma żadnej wartości i jeszcze się
przy tym upiera. Jezus, najwyższa Światłość, uczy nas patrzeć na
rzeczywistość Bożymi oczami.
Przytoczony tekst pokazuje również, że nie można być zdrowym i silnym poza
wspólnotą wiary. Uzdrowienie ze ślepoty życiowej i duchowej przychodzi za pośrednictwem
człowieka i aby być świadkiem Chrystusa trzeba przyjąć posługę Kościoła.
Św. Paweł był wykształcony i mądry ludzką mądrością, lecz dla Boga o
wiele milszą cechą jest pokora, dlatego łaska wiary i zrozumienie przyszły
wtedy, gdy Paweł powierzył swoją bezradność i przyjął pomoc Ananiasza.
Patrząc na dalsze życie wielkiego Apostoła Narodów upewniamy się, że służba
Bogu to dar, obowiązek i radość. Niech miłość Chrystusa przynagla nas tak
jak przynaglała św. Pawła.
Szaweł zwany Pawłem.
Szaweł urodził się w Tarsie w Cylicji ok. 8 lat po narodzeniu
Chrystusa. Był narodowości żydowskiej ale miał obywatelstwo rzymskie.
Wychowywał się w Jerozolimie, wśród własnego narodu i jego silnej tradycji.
Otrzymał staranne wykształcenie w Prawie ojczystym, jego nauczycielem i
mistrzem był powszechnie poważany w Jerozolimie rabbi Gamaliel. Tak uformowany
młody Szaweł stał się gorliwym, wręcz fanatycznym wyznawcą judaizmu, żył
według zasad najsurowszego stronnictwa faryzeuszów. Naturalnie więc uznawał
Jezusa z Nazaretu za swojego wroga i nienawidził wyznawców Chrystusa,
Po raz pierwszy na kartach Pisma św. spotykamy się z Szawłem jako młodzieńcem
w Dziejach Apostolskich (Dz 7, 58 - 8,1) w opisie sceny ukamienowania św.
Szczepana. Szaweł z Tarsu był wówczas świadkiem tej śmierci, zapewne
przypatrywał się z satysfakcją. Potem przez jakiś czas gwałtownie występował
przeciw imieniu Jezusa i Kościołowi. Świadczył przeciwko Jego zwolennikom,
uczestniczył w wydawaniu wyroków śmierci, przymuszał ich karami do bluźnierstwa
w synagogach. Porywał uczniów Chrystusa i wtrącał ich do więzienia, niszczył
Kościół: "Prześladowałem ich bez miary i ścigałem po różnych
miastach" (sam mówi tak o sobie, co można przeczytać w Dz 22, 3-5 oraz
Dz 26, 4-11).
Właśnie udawał się do Damaszku, aby i tam siać grozę i spustoszenie. Wtedy
(było to ok. roku 36) wydarzyło się coś niezwykłego. Dzieje Apostolskie
obszernie opisują to wydarzenie. Oszołomiony Szaweł upadł na ziemię i usłyszał
słowa "Szawle, Szawle, dlaczego mnie prześladujesz?" To spotkanie z
żywym Jezusem, który jest światłością, odwróciło diametralnie jego sposób
postrzegania rzeczywistości. Jezus gwałtownie wkroczył w jego życie, wytrącił
zupełnie z jego drogi, postawił jego świat "na głowie", dokonała
się prawdziwa rewolucja. Nic dziwnego, że po takich przeżyciach "Przez
trzy dni nic nie widział, nie jadł i nie pił". Czy możemy wyobrazić
sobie jak trudno mu było przyjąć pomoc od Ananiasza, obcego człowieka,
dotychczasowego wroga? Jakim posłuszeństwem wobec głosu Boga wykazał się
Ananiasz, który odważył się iść do dotychczasowego prześladowcy, od którego
bracia doznali tyle krzywd? Ananiasz jednak przyszedł i stał się dla Szawła
widzialnym znakiem Bożego przebaczenia i łaski,. Wiara i apostolstwo są
bowiem przekazywane, nikt nie może się podejmować misji głoszenia Ewangelii
na własną rękę. Dopiero chrzest i nałożenie rąk przez Ananiasza upoważniło
Szawła, który otrzymał imię Paweł, do głoszenia Ewangelii Chrystusa, został
przyjęty do wspólnoty. I jak przedtem wszystkie swoje siły poświęcał na
walkę z Kościołem tak potem oddał się całkowicie na służbę Chrystusowi:
"Obyś był zimny albo gorący" (Ap 3,15b). Paweł miał żywiołowy
temperament. Był samodzielny, stanowczy, nawet gwałtowny, potrafił być
"ostry jak miecz", zdecydowany, także w miłości do Chrystusa. Nie
umiał być letnim, postawił wszystko na jedną kartę. Głoszenie Ewangelii
uznał za zadanie i radość swojego życia, spłatę długu: "Biada mi
gdybym nie głosił Ewangelii"(1 Kor 9,16).
Po takiej zdradzie Żydzi w Damaszku postanowili go zabić. Pilnie strzegli bram
miasta, aby nie miał możliwości ucieczki. Wtedy uczniowie spuścili go nocą
w koszu na sznurze przez mur. Dotarł do Jerozolimy i spotkał apostołów -
Piotra, Jana i Jakuba, którzy byli uważani za filary Kościoła. Paweł
szanował i uznawał autorytet Piotra, ale nie omieszkał go upomnieć, gdy ten
postępował niepewnie w stosunku do chrześcijan nawróconych z pogaństwa.
Uzgodnienie stanowisk nastąpiło na soborze jerozolimskim (apostolskim),
opisywanym również w Dziejach Apostolskich. Uznano wtedy i określono
charyzmat Pawła, który stał się narzędziem Boga dla nawrócenia rzeszy
pogan.
Zgodnie z zapowiedzią Chrystusa Paweł wiele przecierpiał dla Jego imienia. Był
prześladowany, sądzony i więziony, karany chłostą (2 Kor 11, 23-33). Dużo
podróżował, zwłaszcza w obszarze basenu Morza Śródziemnego, nauczając i
zakładając nowe wspólnoty Kościoła: "A poczytywałem sobie za punkt
honoru głosić Ewangelię jedynie tam, gdzie imię Chrystusa było jeszcze nie
znane, by nie budować na fundamencie położonym przez kogo innego" (Rz
15,20). W Podróżach często towarzyszył mu Łukasz - późniejszy
ewangelista. Znajdował się w różnych opresjach i niebezpieczeństwach,
niekiedy tylko cudem uniknął śmierci. Opisy tych podróży i przygód znajdują
się w Dziejach Apostolskich i listach.
Paweł utrzymywał serdeczną więź z tymi, których pozyskał dla Chrystusa,
nazywał ich swoimi dziećmi. Do różnych wspólnot, a zwłaszcza założonych
przez siebie, pisał listy wykładając i ucząc praktycznych zasad życia chrześcijańskiego.
Do dziś jego listy zawarte w kanonie ksiąg Nowego Testamentu są
niewyczerpanym i niezgłębionym źródłem rozumienia duchowego sensu tego, w
co wierzymy. Można go nazwać pierwszym teologiem chrześcijaństwa.
Gorliwy apostoł zakończył życie śmiercią męczeńską w Rzymie. Obywatela
rzymskiego nie wolno było skazać na haniebną śmierć np. przez ukrzyżowanie,
został więc ścięty mieczem ok. roku 67, czyli w wieku ok. 60 lat. Na miejscu
jego męczeństwa zbudowano kościół, który znany jest pod nazwą Tre Fontane
(wł. Trzy Fontanny). Nazwa ta nawiązuje do tradycji, która podaje, że po ścięciu
głowa św. Pawła upadając odbiła się trzykrotnie od ziemi i w tych
miejscach wytrysnęły trzy źródełka.
Pawła uważa się, obok Piotra, za największego apostoła, chociaż sam Paweł
mówi o sobie: "Jestem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien
zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską
Boga jestem tym, czym jestem" (1 Kor 15,9).
Mimo, że Piotr i Paweł spotykali się raczej rzadko (działali w tym samym
czasie, ale osobno), często przedstawia się ich razem lub sąsiadują zgodnie
ze sobą na rzeźbach, malowidłach, pomnikach. Są wspólnymi patronami wielu
kościołów. Paweł przedstawiany jest zazwyczaj z mieczem (narzędziem męczeństwa)
oraz księgą lub zwojem, wskazującą na jego obszerną działalność pisarską
i teologiczną.
Wioletta Masiuda