ROK OJCA JORDANA

Jak zdobyć aureolę?

Z duchowości salwatoriańskiej


Listopad z Uroczystością Wszystkich Świętych i wypominkowymi „zdrowaśkami”, tworzy właściwy klimat dla refleksji nad przemijaniem i naszym ostatecznym przeznaczeniem – świętością.

Zetknięcie z relacjami naocznych świadków życia Ojca Jordana, lektura jego pism i świadectwa historyków przekonują o Jego świętości. Dlatego można go śmiało nazwać ekspertem od świętości, a Jego słowa można potraktować jako pewny drogowskaz do nieba.

Osobistą świętość i inspirowanie innych do walki o nią Ojciec Franciszek traktował jako priorytet: Dla nas jest zawsze pierwszą sprawą uświęcenie własne przez to, że zwyciężacie własną wolę, uśmiercacie własne złe skłonności, swoją wolę uzgadniacie z wolą Bożą. Ta wskazówka uderza swoim radykalizmem. Trudno się temu dziwić. Skoro jest to sprawa podstawowa, nie może być tu miejsca na żaden kompromis:Jeśli nie dążycie szczerze do doskonałości, wówczas będziecie się wprawdzie nieco wlec ku przodowi, ale prędzej czy później, gdy powieje wicher, okaże się to, że dom został zbudowany nie na skale, lecz na piasku. Warto zwrócić tutaj uwagę na słowo „szczerze”, które trzeba odczytać jako determinację, konsekwencję w działaniu i systematyczność.

W ustach Ojca Jordana nie były to puste słowa, ale wnioski oparte na własnym doświadczeniu walki o świętość, na wzorze świętych i przede wszystkim oparte na ideale, jakim jest Zbawiciel.

Zdając sobie sprawę z trudu, jaki trzeba podjąć ta tej drodze, zwraca się do swoich słuchaczy z wielką serdecznością,, a nawet czułością tak, by nie zrazić ich do działania, ale obudzić w nich na nowo pragnienie świętości: Bądźcie przekonani, że was kocham. Moją największą radością jest to, że wszyscy dążycie do doskonałości, albowiem wtedy będziecie szczęśliwi tu na ziemi i tam w wieczności. Warto dostrzec, że Ojciec Franciszek zwraca uwagę na to, że ciągłe nawracanie owocuje szczęściem nie tylko w wieczności, ale jeszcze na ziemi.

Kierując swoje słowa do tych, w których zaszczepił ducha apostolskiego – do pierwszych salwatorianów, mówił równie zdecydowanie, że skuteczność podejmowanych przez nich inicjatyw jest uzależniona od osobistej świętości: Cóż pomoże wszystko inne, jeżeli nie będziemy się starać o świętość? Jeden święty zdziała więcej niż tysiące innych. Tak, Opatrzność Boża wylała na jednego świętego oraz na jego działalność tyle łask i tak mu błogosławiła, że historia całych narodów zależy od niego.

Ojciec Jordan wskazuje również na konkretne środki, które należy podjąć, aby osiągnąć świętość i skutecznie uświęcać innych. Nie ma w nich nic zaskakującego. Mówi o konieczności rozmyślania, modlitwy i umartwienia. Można z tego wyciągnąć wniosek, że świętość nie jest naszym dziełem, ale łaską pochodzącą od Boga – to On nas czyni świętymi. Stąd potrzeba trwania w stałej komunii ze Zbawicielem.

Kolejną dobrą radą dla spragnionych świętości jest zachęta do ufności w Boże miłosierdzie, zwłaszcza w obliczu własnych upadków. Nie warto się wtedy poddawać zniechęceniu: Mam ufność w Panu! On da mi siłę, a ja mam mocną nadzieję, że stanę się świętym.

W słowach Ojca Jordana można odnaleźć elementy „małej drogi”, czyli doskonalenia siebie przez realizację zwykłych codziennych obowiązków: Szukajcie świętości na słusznej drodze. Starajcie się być takimi, jakimi być powinniście. Nie w uniesieniach duchowych, ale przez cierpienie, posłuszeństwo, ubóstwo, dokładną karność. Te słowa utwierdzają nas w przekonaniu, że świętość nie jest luksusem dla wybranych, ale zaproszeniem dla każdego.

Ks. Sławek Noga SDS


*Cytaty pochodzą z książki „Zachęty i upomnienia”, Wydawnictwo Salwator, 2000 r..