Boże Ciało

Po raz pierwszy uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa, bo tak brzmi właściwa nazwa tego święta, obchodzona była w 1247 roku w Belgii. Na powstanie tego święta złożyło się wiele czynników i motywów, o których nie będziemy teraz wspominać zbyt szczegółowo, zatrzymajmy się raczej nad ogólną historią tego święta i jego znaczeniem duszpasterskim. Można by powiedzieć, że święto to wyrosło ze średniowiecznej pobożności eucharystycznej. Chodziło tu o pragnienie oglądania Hostii, które przy ostrej dyscyplinie pokutnej tego czasu, było dla niektórych właściwie jedynym sposobem uczestniczenia w Najświętszej Ofierze. Bardzo ważnym motywem powstania tego święta było również związanie go z obroną realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Trzeba by też wspomnieć, że wpływ na powstanie "Bożego Ciała" miały widzenia mniszki z Mont Comillon Julianny de Retine, opatki tego klasztoru, z których wynikało domaganie się ze strony Jezusa specjalnego święta ku czci Eucharystii. Jednak impulsem bezpośrednim do ustanowienia święta miał być cud, jaki wydarzył się w Bolsena. Kiedy kapłan odprawiał tam Mszę św. po Przeistoczeniu kielich trącony ręką przechylił się tak nieszczęśliwie, że wylało się kilkanaście, czy kilkadziesiąt kropli krwi Chrystusa na korporał. Przerażony kapłan ujrzał, że postacie wina zmieniły się w postacie krwi. Zawiadomiony o tym cudzie papież, który przebywał wówczas w pobliskim mieście Orvieto, zabrał ten święty korporał. Do dnia dzisiejszego znajduje się on w bogatym relikwiarzu w katedrze w Orvieto. Dotąd widać na nim plamy. Dopiero papież Urban IV, rozciągnął tę uroczystość na cały Kościół i wyznaczył czwartek po niedzieli Trójcy Świętej jako dzień nowego święta. Święto to początkowo nie było łączone z procesją, dopiero w 1277 r. dołączono procesję, a miało to miejsce w Kolonii.

Natomiast w całym Kościele wprowadzono procesje dopiero w XV w. i były one prawdziwym triumfem, jedyna w swoim rodzaju paradą i manifestacją religijną.

Do Polski, a konkretnie do Poznania i Wrocławia, święto to dotarto w XIV wieku. Oprócz całego uzasadnienia teologicznego święto to ma w Polsce szczególny wymiar jeśli chodzi o tradycję ludową. Od dawna wprowadzono zwyczaj, istniejący po dzień dzisiejszy, że lud przynosi do kościoła wianki ziół. Tam zostawia je przez całą oktawę. W oktawie kapłan je poświęca, po czym ludzie zabierają je do domu. Zawiesza się je na ścianach, by chroniły od choroby lub poszczególne gałązki umieszcza się na polach, by lepiej rosły plony i by Bóg zachował je od robactwa i nieurodzaju. W niektórych stronach drzewka i gałęzie, którymi był przystrojony kościół i ołtarze, po oktawie zabierano na pola i tam zatykano. Uważano w śród ludu, że kto nie był na procesji -Bożego Ciała i ani razu w święto i w oktawę, ten w ciągu roku umrze.

Dla nas "Boże Ciało" kojarzy się z procesją zatrzymującą się przy czterech ołtarzach, gdzie śpiewane są Ewangelie o tematyce eucharystycznej; na zakończenie udziela się błogosławieństwa 

Najświętszym Sakramentem na cztery strony świata. W ten sposób Kościół staje się widoczny jako pielgrzymujący Lud Boży, pokrzepiany w swojej wędrówce mocą Bożego pokarmu- Trzeba nam jednak pamiętać, że właśnie procesja "Bożego Ciała" jest dla nas manifestacją naszej wiary.
Dlatego nie wstydźmy się naszej wiary, naszej religii i weźmy udział w tej przepięknej procesji, aby ukazać ludziom, że Chrystus mieszka nie tylko w kościele, ale również w naszych domach, na naszych obornickich ulicach i wszędzie tam gdzie "dwaj lub trzej gromadzą się w Imię Moje".

Ks. Mariusz Sztuk SDS