„Czuwajcie…”


Adwent jest czasem oczekiwania i czuwania. W tym świętym czuwaniu kryje się ostrzeżenie i nadzieja. Ostrzeżenie, że możemy przeoczyć coś wielkiego; nadzieja, że Bóg chce się nami posługiwać.

Pan Jezus wzywa nas do oczekiwania aktywnego mówiąc do nas dzisiaj: „Czuwajcie”. To oczekiwanie wypełnione jest przygotowaniem i tęsknotą.
Pięknie wyraża to wiersz ks. Jana Twardowskiego pt. „Czekanie”

Popatrz na psa uwiązanego pod sklepem
o swym Panu myśli
i rwie się do niego
na dwóch łapach czeka
pan dla niego podwórzem, łąką, lasem, domem
oczami za nim biegnie
i tęskni ogonem

pocałuj go w łapę
bo uczy jak na Boga czekać


W Ewangelii można przeczytać o trzy powodach, dla których nasze oczekiwanie ma być czuwaniem. Pierwszy podany jest w dzisiejszej perykopie. Pan powróci i każe każdemu słudze zdać sprawę ze starania o swój dom, z wyznaczonego mu zajęcia. Szczególne zadanie otrzymał odźwierny. Ma zaraz otworzyć, gdy Pan nadejdzie. Ma czuwać u drzwi z zapaloną lampą. W ludzkim sercu też musi być zapalona lampa czuwania, aby było gotowe na czas nawiedzenia.

W innych fragmentach Ewangelii Pan Jezus podaje inne powody czuwania. Trzeba czuwać, bo Dzień Pański przyjdzie jak złodziej. Gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść… Dobro, które posiadamy, jest zagrożone. Trzeba go strzec, aby go nie utracić.

W końcu trzeba czuwać, aby nie ominęło nas wielkie szczęście i wesele, bo Pan przychodzi jako Oblubieniec na gody. Aby nie utracić udziału w tym weselu, trzeba mieć zawsze oliwę w swoich lampach.

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy Pan domu przyjdzie. Czuwajmy nawet wtedy, gdy przedłuża się Jego nieobecność i mogłoby się wydawać, że nie przyjdzie.
Kiedy myślimy o Bogu, starajmy się zachowywać jak zakochani, którzy stale czekają na spotkanie, telefon, rozmowę, najmniejszy upominek.

Kto kocha, czeka na ukochanego. Czasem oczekiwanie jest już miłością.

ks. Maciej Figarski SDS